I jeszcze raz udajemy się do Szwecji... Takie wnętrza z zadumą, oszczędne, minimalistyczne, a jednak mają dusze... Coś takiego jest w tej Szwecji co bardzo lubimy, niby północ, chłód i ciemności przez kawał czasu, a równocześnie witalność, potrzeba łapania chwili, dostrzeganie urody świata i urody życia... Jest w tych zdjęciach aura...Może trzeba udać się do Szwecji jesienią i tonie tylko wirtualnie...
Fot. https://historiskahem.se/

Zamyślenie...

Buty rodzinne...

Martwa natura...

Imponująca budowla z nutą melancholii...

Żurawinowy czas...

Niebo z głębi podwórka studni...

Niedługo nadejdą chłody...

Wdzięk w prostocie...

Stary stolik do zakochania...