I stało się tak jak w pięknym tekscie Jana Wołka "Czas rozpalić piec" właśnie wrzesień wlazł... W tym roku ochłodziło się z dniem pierwszego września... Lubimy ten czas, ma w sobie jakąś magię, ranki mgliste, dni z przejrzystym niskim światłem no i ten wieczorny chłód... To jeszcze nie jesień, ale już nie lato. Na kazimierskim targu bogactwo śliwek, pomidorów i kwiatów do suchych bukietów. To miła chwila i tylko dookoła świat nie wygląda najlepiej... Mrok jak kosmaty pies...
https://www.youtube.com/watch?v=5LPsDS98z8o
Fot. https://pl.pinterest.com/, Świat Zofii, https://www.werandacountry.pl/, https://cozycottagelife.tumblr.com/

Już czas... dzwonek żółty jak jesień...

Taką martwą naturą powitała nas kazimierska biblioteka...

Wrześniowy świat, przemijanie i te omszałe ogrodowe meble...

Melisa wygrzewa się w cieple wrześniowego słońca...

Śliwkowe dobro...

Mohitek też w słoneczku...

Jabłka już królują...

Symboliczny wrzesień...

A za chwilę jesień przybierze taki dostojny koloryt...