Kolor to potęga, niezliczone możliwości kombinacji, nieprzeliczone odcienie, czyli istne szaleństwo... Ale prawdziwą potęgą koloru jest wyważone skomponowanie wnętrza tak, żeby było pięknie... Intensywność, temperatura, ciężar... I czasami im mniej koloru tym lepiej i piękniej, cień barwy, której trzeba się domyśleć... I dzisiaj takie wnętrza, w których kolor jest tylko cieniem, muśnięciem prawie... Podobają nam się bardzo te dotknięte czasem i stonowane...

Fot. https://pl.pinterest.com/

15 maja, imieniny Zofii... Zofii naszej patronki i dobrego ducha... To już osiem lat minęło od jej odejścia, a cały czas brakuje nam jej spojrzenia, dowcipu, romantyzmu i wiedzy... Lwowianka, farmaceutka, romantyczka... nie ma już dziś takich ludzi, a może ich nie dostrzegamy?... Wszystkiego najlepszego, spójrz na nas życzliwym okiem i chroń jak zawsze...

Fot. Świat Zofii, https://pl.pinterest.com/, http://breadandolives.tumblr.com/, https://www.facebook.com/Domeslatkidome/, http://frenchlarkspur.blogspot.com/, http://white-ones.tumblr.com/, http://idemakeriet.blogspot.com/

I chociaż absolutnie wszystko zakwitło równocześnie i nie mamy ani chwili na spokojne przyjrzenie się wiośnie, to kwitnący sad trzeba koniecznie zaliczyć... Najpiękniejsze są stare sady, takie nieprzycinane i pewnie całkiem nieopłacalne, stare, grube jabłonie, czy czereśnie zanurzone w trawie, kwitnących mleczach, takie po horyzont... W tym roku udało nam się odwiedzić właśnie takie miejsce i to po obu stronach Wisły, w Kazimierzu i w Janowcu... było pięknie i ten widok zostanie nam aż do następnej wiosny...

Fot. https://pl.pinterest.com/, http://disorganizeddotnet.tumblr.com/, http://www.partthyme.pl/