Jadalne kasztany to przysmak, który od zawsze wzbudza naszą zazdrosć... tylko trochę na południe, na Słowacji i na Węgrzech są, można je zjesć w Wiedniu i we Lwowie... nie mówiąc o Paryżu... gorące kasztany, pieczone na węglu drzewnym, sprzedawane w papierowych tutkach... W mglisty październikowy wieczór iść ulicą w pięknym mieście i grzać ręce jedząc kasztany... ach! I tylko raz był w naszym domu zapas kasztanów kiedy udało się je pozbierać świeże na Korsyce i zapakować całą walizkę do samolotu...

Fot. http://as-cosy-as-can-be.tumblr.com/, dreamstime.com, Świat Zofii, browndresswihwhitedots.tumblr.com, fotolizbona.pl, flickr.com, https://www.pinterest.com/