Bardzo nas zawsze fascynowała Kornwalia, znana nam głównie z literatury angielskiej... biegun ciepła Wysp Brytyjskich, malownicze wybrzeże, zaciszne plaże, kamienne domy, domki, domeczki nad morzem, ściśnięte w małych portach, albo położone na pustkowiu z widokiem na bezkresną dal... błękit, szarość wymoczonego w słonej wodzie drewna, kolor morskiej wody, kamienne murki... I jak to na użytek literatury opisana jako kraina zamieszkana przez artystów, pisarzy i outsiderów stroniących od ludzi... coś dla nas!...
Fot. https://www.uniquehomestays.com/unique/forsale.asp

Taki widok! Wejście do małego portu...

Tak, tu można miło spędzić popołudnie...

Kącik osłonięty od wiatru i kwiaty nazbierane na łące...

Miejsce na kawę z widokiem na morze...

Pięknie, dzika kraina...

Wąziutkie wejście do portu...

Wnętrze umyte w morskiej wodzie...

Sypialnia w chłodnych bielach...

Łazienka z rozmachem...