Wiosna przyszła i tak, mimo wszystko... Jest to powód do radości niewątpliwie, ale w tym roku jest dziwnie... Mimo ciepłej aury nie da się prowadzić corocznych obserwacji wiosennych postępów, ludzie schowali się w domach, nieliczni psiarze, jak my, snują się dyskretnie po parku, nieznana przyszłość nas przytłacza i radość z wiosny tego niestety nie zmienia... ech...
Fot. https://breadandolives.tumblr.com/

Przyszła, mimo wszystko...

A my mamy w głowie przepis na domowy chleb i to niekoniecznie dla przyjemności...

Zlokalizowana została w kredensie maszynka do makaronu...

Nie pojawią się przyjaciele...

Trzeba upiec czosnek na odpornościową, pyszną zupę...

Trzeba ograniczyć pasję do karmienia przybyszów...

Może gorąca czekolada trochę nas pocieszy...

Czy sytuacja zmieni się w porze kwitnienia drzew? Raczej nie...

Jak dobrze byłoby zużywać wodę do kwiatów, a nie do wiecznego mycia rąk... ech...