Lato jakoś gwałtownie przyspieszyło i już pojawiły się dobra, które zazwyczaj pojawiają się w połowie sierpnia... Mamy już słoneczniki, fasolkę szparagową no i bób... To jest absolutne zielone szaleństwo... młody bób, dobro samo w sobie, ale też surowiec na różne pasty i sałatki... Uwielbiamy ten czas, lato krystaliczne... Prosty gotowany bób z masłem i czosnkiem, gotowany z koprem, na zimno i na gorąco... W dzieciństwie gotowaniem bobu zajmował się dziadek, gotował też kukurydzę i kaszę kukurydzianą, miał takie specjalności... czekało się na ten bób z niecierpliwością... Pyszna rzecz no i ten piękny kolor...
Fot. http://www.ladanigourmet.com/, https://pl.pinterest.com/, https://drizzleanddip.com/, https://www.hellozdrowie.pl/, https://fajnyogrod.pl/, http://www.kuchniawformie.pl/

Pasta z bobu i zielonego groszku, kolor!...

Wnętrze adekwatne do koloru bobu...

Inna bardzo zielona pasta do chleba...

Wszystko zielone...

Najlepszy taki świeżo zerwany, do wyłuskania...

Z boczkiem wysmażonym na chrupko, sezamem i miętą...

Okiennica w stosownym kolorze...

Kolorystyczne akcenty w barwie ziaren bobu, mniam...

Letni zielony świat, uwielbiamy...