Pierwszy dzień lipca, prawdziwe lato, prawdziwe wakacje... Tylko jakoś tak rozszalał się upał... Susza, żółte łąki, przez Wisłę da się prawie przejść, dom nagrzewa sie nieprzyjemnie i zimne napitki schodzą błyskawicznie... Na nic nasza pasiasta markiza, podwójne zasłony, zamknięte okna, mokre prześcieradło do przykrycia... Marzy nam się deszcz... taki długi i powolny... ech marzenia..
Fot. https://pl.pinterest.com/, https://www.thenordroom.com/, https://www.latimes.com/, https://as-cosy-as-can-be.tumblr.com/, https://www.mediastorehouse.com/, Zbigniew Ballner

Z okazji upału i dzisiejszego dnia psa...

Można spróbować tak zaaranżować sypialnię...

Marzy nam się taka cienista weranda...

Taki cudny deszcz... ach...

Elegancko i na upał...

I tylko taki mamy cień... własny...

Jeśli posiłek to tylko nocą...

I pokazały się świetliki, piękne i nieuchwytne...

Chyba trzeba wstać o świcie... fot. Zbigniew Ballner