Słońce, słońce wreszcie świeci, ukazuje całą rzeczywistość ostro i wyraźnie... jest jeszcze nisko, cienie o ostrych konturach, plamy słońca na podłodze, stole, bruku... Razi w nieosłonięte oczy, w swojej wędrówce w górę jest bezlitosne... wiosna... wiosna zaczęła swój pochód...

Fot.http://as-cosy-as-can-be.tumblr.com/, http://white-ones.tumblr.com/, Andreas Resch

Istnieje taki ruch... miastowi uciekają na wieś... Uciekają dla spokoju, urody życia bliżej przyrody, przestrzeni wokół i potrzeby dotknięcia stopą własnego kawałka ziemi... Remontują stare domy, zachowują ich rustykalny charakter, ale to jest inny rodzaj rustykalności... "miejska rustykalność"...istnieję takie coś?... Naszym zdaniem istnieje... jest paradoksem, ale dobrze że jest...

Fot. https://pl.pinterest.com/

My znowu we Francji... Midi Pireneje to nie jest sztandarowy region... górzysty pejzaż, kamienne domy, surowo, ale malowniczo... jakaś straszna zazdrość  nas dopadła, bo architektura na zdjęciach to nie są jakieś wybitne zabytki... po prostu domy na swoim miejscu, od zawsze tak budowane... a u nas jakoś mało co jest na swoim miejscu,o wzorcach architektonicznych dla danego regionu nikt nie słyszał, stare budowle niszczeją... tu ukłon w stronę Hannibala Smoke'a i jego walki o dolnośląskie pałace i Piotra Duraka dokumentującego opuszczone budowle...  I nie jest dla Polski żadnym wytłumaczeniem, że wojna, jedna, druga... większość zniszczeń na substancji zabytkowej powstało po 1945 roku... początkowo z powodu bezsensownej ideologii, a po 1989 z przyczyn ekonomicznych, pazerności, krystalicznej głupoty i niemożliwości spełnienia warunków konserwatora zabytków... Sami jesteśmy winni... A moglibyśmy mieć jak w Midi Pirenejach...

Fot. https://pl.pinterest.com/