I tak powolutku docieramy do mety... już prezenty rozdane, już życzenia złożone, dwanaście, albo i więcej potraw spróbowane, nawet już trochę sprzątnięte... srebrne sztućce wracają do kredensu, duże półmiski na swoje miejsce, wysokie kieliszki i cienka porcelana będzie czekać na stosowną okazję... Było miło i smacznie, ładnie i wzruszająco... trochę dekoracji zostanie, ale już nie tak szalonych, powoli wracamy do codzienności...

Fot. https://www.instagram.com/farmhouse5540/

Z racji ogólnego, wszechogarniającego smuteczku jakoś nam te prace świąteczne idą źle... a i nastrój też trudniej nam wygenerować mamy nieodpartą chęć ucieczki, ukrycia się, zatarcia śladów na śniegu ogonem... Jakieś dalekie Bieszczady, Podlasie, rumuńskie Karpaty, Kazimierz Dolny zasypany śniegiem... w tym roku "zabrakło znów czyjegoś głosu"... mimo to dzielnie idziemy do Świąt... I kolęda na ten czas.. https://www.youtube.com/watch?v=ZpGC7zKq7lI

Fot. https://www.facebook.com/MagiaPodlasia/?fref=ts, https://pl.pinterest.com/, https://www.facebook.com/lawenda.co/?ref=ts&fref=ts, http://www.vladdumitrescu.com/photography/, http://maddieonthings.com/, http://breadandolives.tumblr.com/, https://www.facebook.com/ChataMagoda/?fref=ts, Zbigniew Ballner