Bardzo lubimy niejednoznaczne wnętrza, coś "mrugającego oczami" jak pisał Bruno Schulz o osobliwej willi Bianki... ten loft w Malmö jest co prawda z całkiem innego świata, ale ma w sobie coś... trochę Skandynawii, trochę brytyjskości, a trochę lekkości nie do końca poważnej... oszczędne w kolorze wnętrze, ma parę ładnych, starych przedmiotów... trochę ducha... podoba nam się bardzo...

Fot. http://www.andrea-papini.com/

Pojawiło się w naszym domu... czarne mydło syberyjskie, mydło Agafii... no coś po prostu nadzwyczajnego, wygląda jak czarno zielona maź bagienna, ma zapach mokradeł, lasu brzozowego we mgle, pieni się fantastycznie i da się nim umyć w całości łącznie z włosami... świeżość i zapach dalekiej tajgi zostaje na długo... Jakąś mamy taką potrzebę ucieczki od chemicznych kosmetyków, chodzi za nami zielarstwo, fazy księżyca... może pociąga nas życie wiedźmy...

Fot. http://joanna-interestingdetails.blogspot.com/, http://www.wlosynaemigracji.eu/, https://pl.pinterest.com/, http://naturalnazakupoholiczka.blogspot.com/, http://www.zitpol-sauna.pl/, http://somoroccan.com/, http://www.toutvert.fr/, http://swiatwkwiatach.pl/

Chodzi za nami Kraków... i jakoś tak nakładają się w pamięci i w wyobraźni obrazy sprzed lat z obrazami z teraz... Z bardzo dawnych czasów studiów pamiętam, że w zaułku na ulicy świętego Tomasza był zawsze zamknięty zakład ślusarski... Okna w budynku narożnym ze starą stolarką zasunięte były żaluzją metalową w kolorze szarego, brudnego turkusu... Zawsze to miejsce działało nam na wyobraźnię, miejsce z tajemnicą... Po wielu latach powstało tam piękne miejsce, Cafe Camelot, absolutnie piękne, a tajemnica, jakoś tak dziwnie, tam została...

Fot. http://globalphile.com/, http://me2guess.livejournal.com/, http://brittarnhildshouseinthewoods.typepad.com/, flickr.com, http://otaczajsiepieknem.blogspot.com/, https://pl.tripadvisor.com/, http://www.2spaghi.it/, http://www.krakowlife.pl/, https://www.tripadvisor.ch/