Wracamy do rzeczywistości, ale nie do końca, jakoś wszystko takie ospałe, pustki na drogach, a pogoda jakby zdezorientowana zatrzymała się w jakimś niebycie... szarość, błoto, ciemności i deszcz... Końcówka roku, już ostatnie ruchy, zamykamy coś, ale jeszcze nie otwieramy, na ulicach już petardy straszą nasze zwierzęta... nie lubimy jakoś tego czasu...
Fot. http://as-cosy-as-can-be.tumblr.com/

Mdłe światło rano nie sprzyja wstawaniu...

Żadna praca jakoś nie idzie...

Rok jak ten stary dom zmierza do kresu...

Wiadomości przy kawie też nie najlepsze...

Deszcz na szybach, światło drży...

Jasność nieodzownie potrzebna...

Nie oddalamy się za bardzo od czajnika...

Szarości oplatają nas...

Światełko dla zbłąkanych podróżnych...