O Kazimierzu możemy pisać w zasadzie nieustannie... dla nas zaczęły się wakacje,  jak co roku w czasie festiwalu filmowego ściągają do nas przyjaciele z różnych stron... A najważniejsze , absolutnie najważniejsze  jest to, że duch w narodzie nie ginie i tradycja zwariowanych wakacji będzie mieć kontynuatorów... Małe córeczki naszej przyjaciółki Moniki poczuły bluesa i wiedzą, że w Kazimierzu należy ubierać się swobodnie i artystycznie... Vivat Kazimierz, vivat artyści!!!...

Fot Monika Jaworska, Świat Zofii

Jako,że już dawno stwierdziłyśmy,że mamy lekko wypaczony gust to dziś o awersji do niebieskiego, letniego nieba... niby wszystko w porządku, ładna pogoda, słońce, ale niebieskie oko kosmosu patrzy na nas... no jakoś niepokojąco, jakoś wolimy kiedy ten bezmiar spowity jest chmurami, mgiełką, coś nas izoluje... Ileż lepej wszystko prezentuje się w półcieniu, lekko ukryte, kolory stają się stonowane... nie da sie ukryć to ustawia nas w mniejszości... nie dla nas pocztówkowy świat...

Fot. Bartłomiej Michałowski, Zbigniew Ballner, https://www.instagram.com/frenchlarkspur/, https://web.facebook.com/Domeslatkidome/?ref=ts&fref=ts, https://web.facebook.com/zPanemBugiem/?fref=ts, http://www.villeecasali.com/

Jak dalece pejzaż na jaki patrzymy, koloryt otoczenia, światło mają wpływ na aranżowane wnętrz... Ten stary dom w Staffordshire długo był zamieszkany tylko częściowo, nowi właściciele włożyli masę pracy w przywrócenie domu do życia i mieli taki pomysł, żeby użyć kolorów jakie ten dom otaczają, wrzosowiska, łąki, pola, murki kamienne, zamglone niebo, delikatność i stonowanie... i udało się... Bardzo nam się podoba...

Fot. http://www.housetohome.co.uk