Ten opisany wcześniej morelowy dwór wciągnął nas w swoje przepastne wnętrze... trzeba czasu, żeby się przyjrzeć starym, ozdobnym kaflowym piecom, typowym szwedzkim zegarom stojącym, całej kolekcji niezłego malarstwa, unikalnym meblom... co pokazać? Wybór naprawdę trudny... I jeszcze ten pastelowy, mocno spatynowany koloryt... I nie, to nie jest muzeum...

Fot.http://www.wrede.se/objekt/388099#.VTJrZ-Fhk1w

Kwiecień to chyba wyraz naszych tęsknot za świeżymi bukietami kwiatów... Wszystko co nieśmiało zakwitnie zaraz chciałoby się przygarnąć, ustawić na stole, cieszyć oko... mamy na stole gałązki forsycji, kwitnących śliw i wiśni, jabłoni i brzoskwini, wielkie kwiaty magnolii, pędy liliowej glicynii... Są nietrwałe, szybko więdną, ale choćby na chwilę, na jeden dzień cieszą i oko i serce...

Fot. Świat Zofii, http://faluhelyen.blogspot.com/, http://brookegiannetti.typepad.com/, http://springandsummerrain.tumblr.com/, http://portavideki.blogspot.hu/, http://frenchlarkspur.blogspot.com/, http://nordingarden.blogspot.com/, http://myrusticfarmhouse.blogspot.ca/

Nad cieśniną Kattegat, samo południe Szwecji... Dom szachulcowy, kryty strzyżoną trzciną, rozłożysty, niski... Stara farma otoczona polami rzepaku... ach ten kolor! Ta żółć niepowtarzalna... Mamy wyraźną słabość do kraciastych domostw... Jakoś ten op-artowski wzór porządkuje przestrzeń, w różnych krajobrazach, w różnych porach roku czarno biały wzór czuje się dobrze... Dom jest na sprzedaż... marzenia...

Fot. http://www.wrede.se/objekt/431789#.VS-2muFhk1w