Jesień już powoli w odwrocie... znika nasz ulubiony czas, już nie jesień, a jeszcze nie zima... jakieś oczekiwanie się wkrada... na śnieg, czy na święta, na zimowe przesilenie... trochę jakby w zawieszeniu... powoli ogarnia nas szarość... Z okien pociągu widać nad ranem szron na polach, na szarej już nawłoci, na pozostałych przy torach wielkich baldachach, na ostatnich bohaterskich listkach...późny listopad...

Fot. http://schwanenteich1966.blogspot.com/

Przedmioty wędrują po świecie całkiem niezależnie od idei... rozprzestrzeniają się, moda przenosi różne przedmioty, zadomowiają się i po jakimś czasie nawet nikt już nie wie, że przybyły z wojskami, czasami bardzo wrogimi... Orient u nas zadomowiony jest od stuleci... te otomany, dywany, imbryki metalowe, stoliki mosiężne zdobione arabeską... Kresowe nasze rodziny uważają za coś absolutnie normalnego wiszący wschodni dywan na ścianie... te smyrny, persy i buchary... przyjechały z Podola, Galicji Wschodniej... trwają...

Fot. https://www.pinterest.com/, flickr.com, style-files.com, blessedwildapplegirl.blogspot.com, decoholi.org, tomrobinsonphotography.com

Prawie każde miasto, duże miasto ma swoją dzielnicę o podejrzanej, złej sławie... często to samo centrum miasta, często niedaleko poważnych i eleganckich dzielnic... ot taka druga strona lustra, czy lewa strona świata... Soho owiane złą legendą, musujące, lekko podejrzane, ale równocześnie kuszące, z dobrym jedzeniem, klubami, ciekawymi sklepikami, tajemniczymi przejściami, zaułkami... ma to COŚ, pazur jakiś, podziemny puls...

Fot. enchantedengland.tumblr.com, www.meetup.com, flickr.com, photo.net, statigr.am