Ostatnie sezonowe owoce... gruszki!
Z dzieciństwa pamiętam deser, który robiła moja babcia Jadwisia: gruszki z sosem waniliowym. Absolutny smak tamtego czasu!!!
Gruszki nie bardzo dojrzałe obieramy i kroimy w ćwiartki. Gotujemy krótko w lekko osłodzonej wodzie. Studzimy i odcedzamy. Wykładamy na salaterkę i polewamy zimnym sosem waniliowym.
Sos po latach odtworzyłam, bo niestety nie odziedziczyłam przepisu w oryginale..
Sos waniliowy
1 szklanka mleka
1 szklanka śmietanki słodkiej
5 żółtek
1 laska wanilii
15 dkg cukru
Mleko gotujemy z wanilią i zostawiamy do przestudzenia. Ucieramy żółtka z cukrem na puszystą masę. Do utartych żółtek wlewamy mleko z wanilią i powoli podgrzewamy , aż sos zgęstnieje, nie gotujemy, cały czas mieszamy. Zdejmujemy z ognia i po chwili wlewamy śmietankę, mieszając.
Sos jest pyszny i na ciepło i na zimno. Ale z gruszkami musi być zimny.
fot. Świat Zofii, http://breadandolives.tumblr.com/
W takim letnim sadzie dojrzewały powoli gruszki
Piękne owoce
Gruszki i wanilia to wyjątkowa para
Obrane czekają...
Może wylądują w tartach?
Ale najlepsze są z waniliowym sosem... pyszne
I chociaż listopad to pogoda nas rozpieszcza... chodźmy na deser do ogrodu
Podróż przy kawie
Mam austriackiego kumpla. Przyjeżdża do Warszawy. Wsiadamy do pociągu
„Sobieski”. Ten pociąg był ZAWSZE. My idziemy do Warsu. Zamawiamy to co
lubimy i tak sobie jedziemy. Urok tej podróży polega na małych lampkach na
stoliczkach. Doceniam koleżeństwo kumpla bo On tak jeździ Wiedeń - Warszawa i z
powrotem tylko po to aby mnie było milej i aby posiedzieć przy stoliczku... A pociąg
jedzie...
fot. Świat Zofii, http://breadandolives.tumblr.com/, delta breeze, havelka- viennese- melange
Piękny widok podczas podróży
W podróży
Wiedeń - cały miesiąc festiwal muzyki. Dostaje widz krzesło i małego szampana
W kieliszku...
Salzburg jest sympatyczny
Z każdej wystawy w Salzburgu patrzy na nas Mozart. Namawia do kupna czekoladek...
I jeszcze ostatnia kawa melange w Wiedniu...
Wszędzie listopad, nawet w Paryżu...
Chodzi za nami francuski pasztet.
O! W tej knajpce na pewno taki dają...
Ale i francuski w duchu i bezmięsny w treści to tylko domowy.
Pasztet z fasoli i ciecierzycy
1 puszka fasoli
1 puszka ciecierzycy
10 pieczarek
3 cebule
4 jajka
duża bułka pszenna
Sól, chili, pieprz, gałka muszkatołowa, kumin, curry dowolnie
Do miski wrzucamy odsączoną fasolę i ciecierzycę, bułkę moczymy w odsączonych z puszek płynach. Pieczarki i cebulę kroimy, smażymy na dosyć dużej ilości oleju. Łączymy wszystkie składniki i miksujemy na gładką masę, przyprawiamy i dodajemy jajka. Można dodać do masy oliwki, albo suszone pomidory, mieszamy i umieszczamy w blaszce wysmarowanej obficie olejem, lub masłem. Pieczemy aż przyrumieni się na wierzchu.
Taki pasztet musi być dosyć tłusty, bo wtedy jest bardziej mazisty i bardziej francuski w duchu...
fot. Świat Zofii, Wikipedia, http://breadandolives.tumblr.com/
Za oknem listopad
W Paryżu też
Tu na pewno dają dobry pasztet
Ale idźmy do domu, zrobimy taki jak lubimy
surowce już czekają
Kroimy...
Upieczony! Pycha
I ta przypieczona skórka
Z czerwonym winem... może chianti?