Jak co roku to fajne irlandzkie święto działa nam na wyobraźnię... no i tym razem raczej tylko na wyobraźnię, bo świat się nagle zatrzymał, zamknął się i nie ma imprez, ludzie ukryli się w domach, a pogoda taka piękna... No cóż nastał jakiś dziwny i groźny czas... Minimalistycznie spożyliśmy symbolicznego Guinnessa do śniadania... ech... Ale Irlandia trwa w swojej zieloności i tego się trzymajmy...
Fot. https://www.bhg.com/, https://whisperofvintage.tumblr.com/, https://www.flickr.com/, https://www.thespruce.com/gardening-4127766, http://thelastdoordownthehall.blogspot.com/, https://pl.pinterest.com/, https://mea-gloria-fides.tumblr.com/, https://inspiramode.com/

W tym roku raczej tylko książki...

Zieloność chodzi za nami...

Jak tylko świat wróci do normy zakupimy zielone trampki i w drogę!...

Piękny mech...

Niepokoi nas, co jest za tymi zielonymi drzwiami...

Wiosna przyjdzie i tak...

Taki pejzaż nam się marzy... do Irlandii!...

A tymczasem zieleń zawłaszcza...

17 marca, miły czas... od lat...