Już ponad sto lat minęło od daty wydania książki Lucy Maud Montgomery "Ania z Zielonego Wzgórza"... Świat zmienił się całkowicie, ale gdzieś w nas została tęsknota do tamtego świata, świata Lucy Maud... Pomimo różnych dramatycznych czasami wydarzeń, życie na Wyspie Księcia Edwarda było uporządkowane, miało czar i optymizm... Oczywiście dotyczy to raczej tęsknot powiedzmy dziewczyńskich, ale to w końcu połowa ludzkości, a może nawet więcej... życie na wyspie, mała osada, malownicza przyroda, bogate życie towarzyskie, niby wiejski świat farmerów, a równocześnie niemający nic wspólnego ze światem naszej wsi z początku XX wieku...
Fot. http://eileenandbob.blogspot.com/, https://pl.pinterest.com/, https://www.princeedwardisland.ca/, http://www.franklinbooks.com/leather-bound-books/, http://anneofgreengables.com/, http://as-cosy-as-can-be.tumblr.com/

Zielone Wzgórze...

Sam początek... kadr z bardzo udanego kanadyjskiego filmu...

Ten świat, ten nastrój...

W romantycznym świecie wyobraźni...

I pomyśleć, że wtedy ten kolor był niebagatelnym problemem...

Świat nad wyraz dekoracyjny...

Całe wydanie... prawie... no i ta zieleń...

Ta architektura działa nam na wyobraźnię...

W ramach ucieczki od naszego niestabilnego czasu zanurzmy się w ten świat...