Może to z powodu chłodu i niejeżdżącego w tę aurę diesla znowu chodzi za nami południowa Francja... I nie taka w wersji dla turystów, z niebem błękitnym aż strach i polami lawendy, tylko taka wersja codzienna z patyną czasu, bez tłumów, taka dla zwykłych śmiertelników... Bo i detal architektoniczny piękny, i targ lokalny atrakcyjny, i solidność kamiennych domów, wolno płynące pory roku jak gęsta oliwa i stabilny kraj... pozazdrościć...
Fot. http://lostinarles.blogspot.fr/, http://www.patrice-besse.co.uk/, http://provencetoujours.tumblr.com/, http://www.archimade.it/, http://thegiftsoflife.tumblr.com/

Różne domowe drobiazgi z południa Francji...

Strój ludowy z rejonu Arles można zobaczyć na ulicy...

Bogate wnętrze lokalnego chateau od zawsze w tych samych rękach...

Obywatel Prowansji na swoim fotelu...

Stara księgarnia w Aix-en-Provence...

Zwyczajne miejsce, miłe patio...

Lekko lawendowy nastrój...

Taką łazienkę absolutnie można mieć z przyjemnością...

Te drzwi są już tam długo...